Strona:Marya Dynowska - Hieronim Morsztyn i jego rękopiśmienna spuścizna cz.1.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
425
Hieronim Morsztyn i jego „Sumaryusz“.
Pieśń dziesiąta.

Mł. Już dobranoc, Anusieńku, o łaskę nie stoję.
Dz. Bóg cie, Jarosieńku,[1] was i duszę moję.
Mł. Nie umiałaś przyjaciela, miawszy go, szanować.
Dz. Na sumienie, żem cię bardziej nie mogła miłować.
Mł. Doznałem ja obłudy nieraz w tej miłości.
Dz. Ach niestety, potwarz cierpię w swojej niewinności.
Mł. Nieraz mi się twarz dla ciebie łzami oblewała.
Dz. A cóżem ci ja nieszczęsna takiego działała?


Po wymówkach ze strony kochanka, następuje groźba odjazdu. Sprzeczka jednak nie bez nadziei zgody się kończy.

Mł. Gdzie się żywnie obrócę, będę ja miał inną.
Dz. Skarz mię, Boże, jeślim tobie tego przyczyną .
Mł. Jeśli mi będziesz rada, wrócę do ciebie.
Dz. Ujrzę ja; gdy przyjedziesz, dam ci sama siebie.
Mł. Poprawże się a wyzieraj; bądź dobrej nadzieje
A czekaj, że się na cię Fortuna rozśmieje.
Dz. Kwap się do mnie, serce moje, jam już wiecznie twoja,
Tyś jedyna na tym świecie sam pociecha moja.


Wyższy już znacznie stopień kunsztu przedstawiają pieśni; poranna i wieczorna, które podaję w całości.

Dobry dzień.[2]

Już dzień nadchodzi w promiennym zawoju,
Wychodzi zorza z morskiego pokoju,
Blask bije w okna twoje:
Dobry dzień, serce moje!

Uchyl zasłony, odkryj okiennice,
Otrzyj twe ze snu czarnobrwie źrenice,
Pojrzyj na me wzdychanie,
Dobry dzień, me kochanie!

A jeśliś w nocy wesołe sny miała,
Dajżeś na jawie wesołe dni miała;
Wszystkie pociechy moje
Patrzyć na zdrowie twoje.

Bogdajże tobie lat pogodnych siła
Rumiana zorza z mej strony zdarzyła;
Mnie dość fortuna dała,
Żeś smaczna noc przespała.


  1. Mamy tu wyraźnie wymienione imię poety, Jarosz=Hieronim.
  2. S nr. 299