Strona:Martwe dusze.djvu/338

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pusty i przypięty tylko do guzika, powiada: „Dobrze, zgłoście się za parę dni.“ Kopiejkin mój w uniesieniu: „No, myśli sobie, sprawa załatwiona.“ W złotym humorze, możecie sobie przedstawić, podskakuje tylko po trotoarze; wszedł do Pałkińskiéj restauracji, wypił kieliszek wódki, potém poszedł na objad do Londynu, możecie sobie przedstawić, kazał sobie podać kotlet z kaparami, pulardę z rozmaitemi przyprawkami, butelkę wina, a wieczorem poszedł do teatru — słowem hulał, tak powiedziawszy, na przepadłe. Na ulicy widzi — idzie jakaś wystrojona Angielka, jak łabędź, możecie sobie przedstawić, jaka. Mój Kopiejkin — krew, rozumiecie, zakipiała — pobiegł za nią na swojém szczudle, ale nie, pomyślał sobie: „zostawmy to na późniéj, jak pensyą odbiorę; zanadto sobie jakoś na teraz pozwalam“. A stracił on tego dnia, proszę zauważyć, prawie połowę swoich pieniędzy!
Przeczekawszy dni cztery, zjawia się on znowu, panie ty mój, w komisyi. „Przyszedłem, powiada, dowiedzieć się: tak i tak, z powodu otrzymanych chorób i za rany... przelewałem w pewnym rodzaju krew.“ — „A co? rzekł naczelnik, „muszę was najprzód zawiadomić, że w waszéj sprawie bez rezolucyi ministra nie mogę nic zrobić. Sami widzicie, jakie teraz czasy. Działania wojenne, tak