Strona:Marja Rodziewiczówna i jej dzieła.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie skusi wiernej swemu plemieniu Bronki miłość Niemca, nawet kulturalnego i poczciwego. Nie pójdą służyć obcym chłopcy z jej rodziny.
Tak samo bolszewickie czasy, które nastąpiły po Ober-Oście, przedstawia Rodziewiczówna z całą zgrozą człowieka kulturalnego. Po tylu opisach pogromu dworów straszny w swej prostocie i powściągliwości jest opis napadu na dwór polski we „Florjanie z Wielkiej Hłuszy“.
I tu objawia się potrzeba tego ruchu żywiołowego, jakim były wojskowe formacje polskie na wschodzie. W chwili krytycznej, gdy śmierć zawisła nad mieszkańcami dworu, zjawia się oddziałek polski. Banda zostaje przepędzona i oddana w ręce białogwardzistom rosyjskim.
Wspaniali, dziarscy chłopcy, dziko chowani na kresach, pokazali się jako doskonały materjał na żołnierzy. Skołubów i Rupejków z Polesia nie zabrakło, kiedy znowu zaczęła się walka o niepodległość.
Nawet wyznawca „krajowości“ (jak nazywał się drobny kierunek polityczny, grupujący separatystów z Litwy), zbakierowany na roz-