Strona:Marja Pawlikowska - Paryż.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DO KOMENDANTA „ONDINE“


 
Poznałam cię w dzienniku „Le Matin“,
komendancie łodzi podwodnej.
Piękny jesteś. Masz w oczach słodką mgłę,
i męski smutek łagodny.

Twarzą zwrócony do mnie,
nieznajomy ale najbliższy —
z powagą, prosty niezłomnie,
stoisz w drukowanej niszy.
 
Nie dzieli nas żadna odległość —
ani jedna mila rejsu w falach sinych —
życie twoje blisko do mnie podbiegło,
bo nie żyjesz od tygodnia, komendancie „Ondyny“.


56