Strona:Marja Jasnorzewska - Śpiąca załoga.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Srebrny pieniądz — grzech czy praca krwawa?
Rzecz nie nasza. Jej sekret, jej sprawa.
Ten bieg naprzód, nie spacer to płochy!

Ostrym wzrokiem śledzi w okien głębi
Pary pończoch: cielistych, gołębich —
I kupuje. Zdobywa pończochy!

Zachłannością leśnej puszczy bliska,
Łup drapieżnie do piersi przyciska...
Wraca. Serce spełnieniem nasyca.

W górze błyszczą rozrzucone smugi
Chmur jedwabnych, migdałowych, długich,
Gwiazda z pończoch, pod lampą księżyca.