Strona:Marja Grossek-Korycka - Świat kobiecy.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie dziw, że chciałby typ dawnej kobiety zatrzymać. Mnożyłam do nieskończoności zdjęcia mojego kodaka: sceny, typy, rozmowy i historje, siejąc je obficie po drodze moich feljetonów, aby odsłonić zakulisy Świata kobiecego, aby pokazać odwrotną stronę tej kobiecości, tyle sławionej, tyle opiewanej! — Jest ona piękna i dobra, ale tylko na tle tego życia, które ją urobiło przez wieki: w domu, w rodzinie i w przeszłości.
Nie, nie będziemy pielęgnować jej w sobie... jeszcze dlatego i przedewszystkiem dlatego, że życie dzisiejsze zachować jej nie chce — i nie może!
Czy to znaczy, że będziemy naśladować mężczyznę. — Nie! nie będziemy naśladować mężczyzny, wirylizować się także nie będziemy. Wszelkie naśladownictwo jest tworem martwym, po którym znać, że powstał sztucznie, że mu brak, tego wielkiego, życiodajnego wstrząsu, w którym poczyna się dzieło żywe. — Cóż więc ma poczęć kobieta dzisiejsza? — To, co roślina, gdy ogrodnik odchyli nad nią szklanny dach cieplarni, gdy ją dotknie słońce, deszcz i wiatr wiosenny, a soki świeżo z ziemi wessane zaczną obiegać po żyłach. Roślina poddaje się temu procesowi, który wydobywa skryte w niej potencje: liście, kwiaty i owoce, barwy i zapachy.
Zamiast tej kobiecości prymitywnej, która w nas stopniowo zamiera, do której napróżno nawoływać, napróżno nas zawracać!.. przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia“.
Ewolucja rozwinie w nas nową, wyższego porządku kobiecość.

(c. d. n.)