Strona:Marian Pilot - Panny szczerbate.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chać chciał i ja żem go wiózł. I wszystko było dobrze, nawet jak zobaczył umarłą Kuśmierkę, toteż nic nie powiedział, tylko do domu kazał jechać. I wszystko było dobrze, tylko przy Tacie przystanął i do bufetu poszedł. I, powiada, napijesz się ze mną wódki. A ja nie chciałem, powiadam, nie będę, bo jak to z takim starym człowiekiem, najstarszym we wsi, co jeszcze chce się powiesić albo utopić, wódkę pić? Ale tam muzykanci byli i oni z nim wypili. To się napili tej wódki, a potem, juk Kuśmierz do chałupy wrócił, to się na dratwie powiesił, choć mu kobiety wszystko z domu zabrały, tak, że nie wiadomo, skąd on tę dratwę wziął. Ja tam nie wiem, czy te muzykanty tej dratwy mu nie dały...
— Wyścigać — stuknąwszy laską, powiedział Majuja. Inni nie mówili nic. — Co ty powiesz na to, Nowak?
— Nie wiem — cicho powiedział Nowak Jan III, organista. — Nie wiem. Stary żem człowiek i sługa kościelny, ale nie umiem, nie będę tego człowieka sądził... Grzeszę może, niech mi Bóg wybaczy ten grzech...
Umilkł, a z ludzi nie odzywał się nikt. Charzyna, cały czas przemyśliwała nad tym, w jaki sposób by zapędzić ludzi z powrotem do skubania, zakrzątała się koło imbryka.
— Napijecie się, ludzie, herbaty, co tu na suchą gębę tyla czasu siedzieć...
Poczęła nalewać herbatę do kubków; po całej izbie rozszedł się duszny zapach lipowego kwiecia. Nagle w sieni zadudniły kroki. Charzyna, rozlewając herbatę po podłodze poleciała do drzwi, myślała, że nadciągają chłopaki. Gotowała się już któremu ukrop na głowę lunąć — ale cofnęła się nagle.
W drzwiach, dysząc ciężko, stała nauczycielka. Powoli ściągnęła chustkę z głowy i powiedziała: