Strona:Marian Gawalewicz - Dusze w odlocie.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

celu. Już miałem dosyć tego w życiu...

Nie chciał się z czemś wygadać, co mu widocznie na sercu leżało, bo usta zaciął i głowę odwrócił od ściany. Prosił, żebym mu przeczytał »Kuryera«.