Strona:Maria Sandoz - Koszyk jabłek.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
11

Głośna po całym kraju rodu jego chwała —
On wszystko rzucił, gnany duchem poświęcenia!

Gdy przybył z litewskiego klasztoru z Bystrzycy,
Dziwowali się tutaj nawet zakonnicy,
Zkąd mądrość nadzwyczajna u tego człowieka?
On wskazał na krzyż: oto moja biblioteka!
Wszystkich syn ten książęcy prześcignął w pokorze,
Najszczuplejszą wziął celkę u Marków w klasztorze;
Tam z wyrzeczeniem siebie, dla większej zasługi,
Braciszka zakonnego pełni on usługi.
Przyznano w Akademii, że ta dusza święta
Dziwnie bystry ma umysł i rzadkie talenta,
Magistrem filozofii nawet go zrobiono,
Lecz on skromnej swej furty nie opuści pono.
Im więcej zasłużone z rodu ma zaszczyty,
Tem on pragnie być więcej nieznany, ukryty.
W poświęceniu dla drugich sam się wszędzie trudzi,
Jakby żył by roznosić szczęście wpośród ludzi.
Nie myśli: czyli ja też nie ubliżę sobie,
Że dla tego się ruszę, temu grzeczność zrobię...
On wie, że ta korona nie spadnie mu z głowy,
A czeka za zasługi nań wieniec godowy!
Nie miałem dla rąk takich dość godnych podarków...
Jakby z raju te jabłka... pójdą dlań do Marków!
..................