Strona:Maria Rodziewiczówna - Szary proch.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się nie śmiał, zdjęty wstrętem i grozą. Onże to był Niepodobna!
Przywidziało mu się coś, bo głowę miał Jodasem nabitą. Mógł urlopnik jaki czapkę żołnierską włożyć, innej pod ręką nie mając, mogło wielu parobków mieć wzrost Krystofa i jego chód ciężki, spracowanego wyrobnika. On się wrócić nie poważy, tak prędko przynajmniej.