Strona:Maria Rodziewiczówna - Rupiecie.pdf/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jakżeście się tam dostali?
— Goniliśmy pijaka.
— Dogonili?
— Dogoniliśmy.
— Dawajcie tu. Uratował osadę!
— Zabiliśmy go i wrzucili w wodę!
Tłum milczał. Po chwili ktoś spytał:
— Nowatora nikt nie widział? Musiał być z nimi.
— Był. On zaczął. Het za plebanją.
— No i gdzie on?
— Już niema.
— Kto ubił?
Nikt nie odpowiadał, i tłum milczał.
Ze straceńców nie został żaden, ale i ciemniewskie bagno przestało istnieć.