Przejdź do zawartości

Strona:Maria Rodziewiczówna - Róże panny Róży.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Będzie jeszcze pani długo róże hodować! — rzekł lekarz po zbadaniu.
— Chciałabym mojego ogrodnika się doczekać — odpowiedziała z uśmiechem, co jak słońce krasił jej biedną, brzydką twarz.
Gdy odeszli — i szli kęs drogi razem, ksiądz rzekł:
— Jej się roi, że to Anioł był — a to może był człowiek, co pracę swą, słońce i bliźnich kochał. Taki przez to wesoły, ofiarny i przyjacielski.
— Proboszczu, — uśmiechnął się doktór, — taki człowiek w obecnych czasach — to równie cudowne zjawisko, jak legendarny Świątek czy Anioł, po ziemi i wśród ludzi chodzący!
— A przecież jest, był i będzie!
— I sprawił różany cud panny Róży.