Strona:Maria Rodziewiczówna - Między ustami a brzegiem puharu.pdf/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obok niego, słyszał huk wystrzałów i niespokojne kroki nieszczęśliwego. Gdy wiosna nadeszła, bił z pistoletu skowronki i jaskółki — doszedł do niesłychanej wprawy, prawie nie potrzebował mierzyć. Broń słuchała jego myśli, a on słuchał swego bólu i rozpaczy — i czekał...