Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Niebieskie migdały.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Krokusy rosną, chyże,
w kolorowej słodyczy,
jakby na ziemię płową
cała tęcza zeszła. —

Trawa wzrasta nagle,
jak ciągnięta ręką,
pachną niewidne kwiaty,
powietrzne balsaminy,

a kos w czarnem gardle
toczy nutę mięką,
zaczerpniętą przed laty
w studni Meluzyny. —