Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Niebieskie migdały.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Podniósł na nie wzrok okrągły, sowi,
i lecące nieskończonym walcu
chwytał głupio za jedwabne nogi,
zostawiając na nich ślady palców...