Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



NUDY I ZABAWA.

— Proszę mamy, ja się nie mam czem bawić...
— Proszę mamy, mnie się nudzi...
Oto była zwyczajna śpiewka Ewuni, wałęsającej się z kąta w kąt i niewiedzącej nigdy, co z sobą zrobić.
— Czemuż się nie zajmiesz lekcyą, którą trzeba na jutro zrobić? — pytała mama.
— E... ciągle te lekcye...
— No, to pobiegaj sobie po ogrodzie. Tyle ślicznych kwiatków rozwinęło się tam po wczorajszym deszczu.
— E... ciągle ten ogród!
— No to może w pole pójdziesz ze mną. Kończą właśnie żyto, ojciec jest u kosiarzy, zaniesiemy mu podwieczorek.