Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niejsze poszukiwania nie wykryły jej ani śladu. Nigdy też więcej i w późniejszych czasach kometa ta obserwowaną nie była. Co było przyczyną tego, wykazały rachunki. Oto 23 sierpnia 1779 roku kometa znowu zbliżyła się do Jowisza tak blizko, iż nadał on jej drodze inny kształt. Niewiadomo nawet dokładnie, czy kometa ta krąży w dalszym ciągu koło słońca w bardzo wydłużonej elipsie, czy też, być może, zmuszona pomknąć po hyperboli, w zupełności z naszego układu wyrzuconą została.
Znanych jest więcej komet, których losy przypominają do pewnego stopnia los komety Lexella, że wspomnę tylko o komecie odkrytej przez de Vico w r. 1844, dla której również obliczono okres obiegu 5½ roku, a która nigdy więcej widzianą nie była. Zresztą wpływ planet na komety wielokrotnie wyraził się w ten sposób, iż komety, które pod wpływem słońca ze względu na warunki początkowe swego ruchu musiałyby zakreślić drogę hyperboliczną i powrócić do przestrzeni międzygwiazdowej, skutkiem zbliżenia się do jakiejś planety otrzymały drogę eliptyczną i stały się częściami składowemi naszego układu słonecznego. Tak naprzykład kometa Templa z r. 1866, okrążająca słońce w okresie 33. 18 lat, według rachunków Leverriera otrzymała tę drogę eliptyczną przez działanie masy Urana, w bliskości którego znaleźć się musiała. Komety schwytane, iż się tak wyrażę, przez planety, mają tę własność, iż punkty dróg ich w niektórych częściach zbliżają się bardzo do dróg tych planet.