Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bie, dla nas niewidzialna. Z tego wypływa, iż gdybyśmy chcieli przypuścić istnienie jakiegoś działania komet na ziemię, musielibyśmy uznać ciągłe istnienie tego wpływu, z wyjątkiem niewielkich przerw pomiędzy ukazaniem się dwóch komet. Oczywiście, zbadanie tego wpływu nie doprowadziłoby do żadnych wniosków, wykazałoby tylko bezzasadność rezultatów, opartych na podstawach wręcz przeciwnych. Wobec tego jednakże, co wyżej powiedzieliśmy, badanie to byłoby zupełnie zbytecznem.
Pośród komet, ukazujących się corocznie na niebie, jest tylko bardzo niewielka liczba takich, które ukazywały się już poprzednio i których powrót jest oczekiwany. Daleko większa ich część zjawia się na niebie zupełnie niespodzianie i posiada drogi paraboliczne, albo też bardzo do parabolicznych zbliżone. Stąd to niebezpieczeństwo spotkania się z kometą zdaje się bez przerwy wisieć nad ziemią, i w istocie możliwość takiego spotkania nie jest wykluczoną. Z komet, krążących dokoła słońca w elipsach, niektóre w części przysłonecznej swych dróg, jak stwierdzono, mogą się zbliżać do drogi ziemskiej na odległość bardzo niewielką, a nawet mogą ją przecinać. Spotkanie się takiej komety z ziemią, również jest możliwem, trzeba tylko, ażeby kometa i ziemia znalazły się jednocześnie w punkcie przecięcia ich dróg. Na tych podstawach, wywnioskowanych naukowo, opiera się obawa przed kometami nowych czasów. Ta nowsza obawa komet również już posiada swoją historyę.
Po raz pierwszy obawa ta przybrała szersze