Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nemi, znajdujemy, co następuje: „Skutkiem wpływu komety żyto przyniosło obfite żniwo, niektóre rodzaje owoców, jak melony, figi, nietylko były obfite, ale i wyjątkowo smaczne. Widziano tego roku bardzo mało os, muchy oślepły i wyginęły bardzo wcześnie. Co zaś szczególnie jest ciekawem, to, że w Londynie i okolicy urodziło się bardzo wiele bliźniąt. Żona szewca w Whitechapel nawet powiła czworaki...“ Cóż mówić o masach, jeżeli pisma zupełnie poważnie wygłaszały tego rodzaju brednie! Tej samej komecie również, według powszechnego mniemania, należało zawdzięczać, iż w Meksyku w jednej kopalni natrafiono na bogatą żyłę złota, kometa z r. 1819 odkryła światu żyłę srebrną, a kometa r. 1882 znów sprowadziła obfity urodzaj na winogrona.
Widzimy zatem, iż wiara w fantastyczny jakiś wpływ komet dotychczas nie wygasła i w razie pojawienia się jakiejś wybitnej komety będziemy świadkami tych samych scen, w jakie obfitowała przeszłość. Prócz tej zabobonnej kontemplacyi jednakże, pod wpływem badań uczonych w ostatnim wieku wystąpiła trwoga innego rodzaju, o której powiemy w następnym rozdziale.