Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

źmiemy jeszcze pod uwagę wpływ na kronikarza poglądów mas, które, jeżeli nawet nie zgadzały się z jego poglądami, to były mu poddawane mimowoli i udzielały się mu przez suggestyę, to nie zadziwi nas, iż często w kronikach przy takim fakcie, jak np. śmierć króla, papieża, klęska w bitwie itp., tuż obok znajdujemy wyrazy: w tym samym czasie ukazała się kometa. Takie zszeregowanie faktów, szczególnie przy odczytywaniu, kojarzyło się w jakiś związek przyczynowy, który w następstwie uważanym był za coś stwierdzonego, niewątpliwego. Temu, być może, nawet zawdzięczać należy, iż komety były tak pilnie notowane, co dla późniejszego rozwoju wiedzy o kometach miało znaczenie bardzo wielkie.
Już w najdawniejszych czasach powstało mniemanie, iż zaraza jest nieodzownym skutkiem ukazania się komety. Źródło tego przypuszczenia leży prawdopodobnie w nauce Arystotelesa, który uważał komety za wyziewy ziemskie, unoszące się w atmosferze. Substancya komety zatem, zatruwając powietrze, musiała wywierać szkodliwy wpływ na zdrowie. Wielką zarazę przyniosła ze sobą kometa z r. 590. Objawem tej strasznej zarazy było kichanie nieustanne, w czasie którego chory zazwyczaj umierał. Przerażeni bliscy, dostrzegłszy tę straszną oznakę choroby, błagali Boga o zdrowie dla chorego. Ztąd miał powstać istniejący jeszcze zwyczaj mówienia: „na zdrowie“ kichającemu; zwyczaj ten byłby zatem już bardzo dawnym. Komecie z r. 942 kronikarze przypisują zarazę na bydło,