Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rego rysunek jest załączony, nie wyobraża komety, ale kilka gwiazd. Tego rodzaju „cudów“, które znajdowały szeroką wiarę, możnaby przytoczyć więcej.
Do jakiego stopnia wiara w nadprzyrodzoność komet stała się z czasem składową częścią religii chrześciańskiej, widzimy najlepiej ztąd, iż, kiedy znany lekarz i przyrodnik Paracelsus w swojej pracy o komecie r. 1531 wystąpił przeciw poglądom ogółu i śmiał utrzymywać, iż komety są zjawiskami naturalnemi, ogłoszono go heretykiem. Podobny los spotkał Piotra Bayle’go, który podobne zapatrywanie wygłosił w piśmie o kometach, ogłoszonem w roku 1682.
Od najdawniejszych czasów, jak już wspomnieliśmy, wierzono silnie, iż komety są zwiastunami nieszczęścia. Badawczy umysł ludzi nie zadawalał się wszakże takiem ogólnem określeniem i dążył do tego, ażeby rodzaj tych nieszczęść bliżej określić. Skrzętni kronikarze pilnie notowali w swoich pamiętnikach wszystkie wydarzenia, jakich byli świadkami lub też, o których słyszeli. Ponieważ jednakże silniejsze wrażenie zawsze wywierały wydarzenia złe niż dobre, więc tych pierwszych, jak np. wojny, zarazy, klęski elementarne itp., znajdujemy w kronikach więcej niż drugich. Obok tego notowane były wszystkie zjawiska komet, które kronikarz widział. Ztąd, nawet przy największej objektywności kronikarza, jakiemuś zjawieniu się komety towarzyszy więcej wydarzeń złych niż dobrych. Jeżeli zaś we-