Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/288

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

życia i gorący patryota, zasługiwał sobie w sprawach obywatelskich i stosunkach prywatnych na zupełne zaufanie. Po panu Antonim zostały dwie córki; obiedwie wcześnie mężów znalazły i obiedwie są teraz wdowami. Starsza wyszła, już blisko pół wieku temu, za Stanisława Szczepanowskiego, o którym ci dość dużo mówiłem, gdyśmy po Wilhelmowskim placu chodzili, i może się teraz poszczycić swoim synem zajmującym w Galicyi tak wybitne stanowisko przemysłowe i polityczne; z młodszą ożenił się, roku, jeśli się nie mylę, sześćdziesiątego pierwszego, doktor Kaźmirz Szulc. Ponieważ był to człowiek popularny w W. Księstwie i w Prusach, którego dobrze znałem, muszę ci powiedzieć, co mi tak jeszcze o nim pozostało w pamięci, zwłaszcza iż w życiu swojem przechodził różne losu koleje.
Gdy olim temporibus, było to bowiem kilka lat po piędziesiątym, odwiedziłem pewnego razu panię Janową Koczorowską, mieszkającą wtenczas w Poznaniu dla wychowania dzieci, zastałem u niéj młodzieńca słusznego wzrostu, smagłéj postawy, którego twarz przyjemna, uwydatniona ciemnym włosem i wysokiem czołem i oczy przez okulary z pewnym zamysłem patrzące zapowiadały człowieka, jak to mówią, inteligentnego. Przedstawiła mi go pani Janowa jako magistra swoich synów, i to było pierwsze moje spotkanie z Kaźmirzem Szulcem. Niezadługo potem nastręczyła się sposobność do bliższéj znajomości między nami, gdy pan Kaźmirz rozpoczął przy tutejszych szkołach tak nazwany rok próby. Dowiedziałem się wtenczas częścią od niego, częścią od innych o niektórych szczegółach z jego przeszłości. Otóż pochodził on z Prus, urodził się bowiem dwudziestego piątego roku pod Brodnicą, na ziemi chełmińskiéj, gdzie ojciec jego, zwany także Górką, miał skromne gospodarstwo, ale za to mniéj skromny przychówek, bo cieszyć