Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wsparł swoją radą i zaopatrzył w listy polecające do rozmaitych znakomitości słowiańskich, z któremi zostawał w ciągłych stosunkach. Z Wrocławia przybywszy do Pragi, spędził przeszło rok w tem mieście na usilnéj pracy, którą mu uprzyjemniała i ułatwiała życzliwa pomoc Szafarzyka, Hanki, Jungmana i innych uczonych czeskich; potem zaś, aby się zapoznać bezpośrednio z południową Słowiańszczyzną i pokumać z rozmaitemi jéj narzeczami, ruszył w dalszą podróż.
Przejeżdżając przez Wiedeń, zatrzymał się tam nieco dłużéj, aby skorzystać z bogatych zasobów naukowych i przyjacielskich skazówek Kopitara, pobawił w Zagrzebiu kilka miesięcy w zażyłości z Ljudewitem Gajem, a wreszcie, spędziwszy jeszcze czas niejaki w Białogrodzie serbskim, wrócił, gruntownie przygotowany do nowego zawodu i rozpoczął, pod koniec czterdziestego drugiego roku, wykłady swoje jako docent przy uniwersytecie berlińskim. Słuchaczy, szczerze mówiąc, miał tam niezbyt wiele; Niemcy rzadko kiedy pojawiali się w jego auditorium, bo to oni, chociaż, jak ci wiadomo, znakomity mieli zawsze i mają apetyt na ziemię słowiańską, nie słyną z swéj sympatyi do ludzi i mowy tego plemienia; uczęszczali na prelekcye Cybulskiego prawie tylko Polacy, dla tego bardzo często, widząc, że niema obcéj figury, odbywał wykłady swoje po polsku. Dwa razy zdarzyło mi się być na nich, gdym przejeżdżał przez Berlin; mówił właśnie o poezyi naszéj romantycznéj i przypominam sobie, że bardzo mi się podobało, co wtenczas powiedział, bo i myśli i przedstawienie ich i język ozdobny zasługiwały na wszelkie uznanie. Przedmioty jego kolegiów, które gruntownie obrabiał, były rozmaite i tyczyły się, prócz literatury głównych narodów słowiańskich i gramatyki pojedyńczych języków, także gramatyki porównawczéj, dawnych zabytków piś-