Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

posiedzeniach dyrekcyi Naukowéj Pomocy ściskającego, z wyrazem boleści na twarzy, jedną ręką głowę, a piszącego drugą.
Pani Mioduszewska spędziła lat kilka jako wdowa, mieszkając tutaj w tym domu, który po śmierci matki był jéj własnością, lecz znalazłszy potem drugiego męża w senatorze Brzezińskim, przeniosła się do Warszawy. I tego jéj męża znałem, panie Ludwiku, bo kilka razy znalazłem się w jego towarzystwie, gdy przyjeżdżał tu odwiedzić swego brata, naszego kanonika Brzezińskiego. Postawa jego i powaga, z którą łączyły się jednak ożywiona rozmowność i dowcip, okazywały dygnitarza, a z twarzy o wybitnych rysach i z włosów czarnych, kędzierzawych, na Włocha lub południowego Francuza zakrawał raczéj, niż na Polaka. Tutaj urodzony, ukończywszy szkoły poznańskie, jescze za Księstwa Warszawskiego, a potem naukę prawa na uniwersytecie wrocławskim, rozpoczął zawód swój w Królestwie, a niepospolita zdolność posunęła go z czasem na jedno z najwybitniejszych stanowisk w tamtejszem sądownictwie. Obydwóch Brzezińskich przeżyła pani senatorowa; widzieliśmy ją jeszcze raz, gdy przyjechała tutaj po śmierci szwagra swego, księdza prałata i każdy przyznać musiał, że wiek prawie żadnego nie wywarł wpływu na jéj zewnętrzność, która przedstawiała się nawet korzystniéj niż przedtem, zwłaszcza iż życie w Warszawie podniosło i rozwinęło wrodzoną jéj sprężystość i stanowczość. Nie doczekała się jednak późnéj starości i lat pięć czy sześć po tym ostatnim pobycie swym w Poznaniu rozstała się z tym światem.
Około trzydziestego piątego roku osiedlił się w lokalu owéj dawniejszéj kawiarni Jerzy Żupański, brat starszy znanego w całéj Polsce z wydawnictw swoich księgarza Jana Konstantego. Pan Jerzy nie był jednak