Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wało. Znajomość lub przyjaźń, zawiązana w szkole i na uniwersytecie, łączyła go z młodą generacyą obywatelstwa; Marcinkowski, Potworowski, Mielżyńscy, Stablewscy i inni w ciągłéj byli z nim styczności, bo przekonania religijne zespoliły się w jego duszy silnie z uczuciem gorącego patryotyzmu. Każdy o tem wiedział, a sympatyczna i towarzyska ogłada, ujmująca osobistość księdza Logi nabrała przez to wybitniejszego znaczenia. Wszakże okazał niebawem, iż zapał ów dla sprawy narodowéj nie był u niego blichtrem powierzchownym, lecz siłą pchającą do czynu. Skoro bowiem trzydziestego roku wybuchło powstanie, niepoprzestał ksiądz Loga na modłach z daleka, lecz poczuwajc się do obowiązku bezpośredniéj służby, przeszedł jeden z pierwszych granicę i zaciągnął się jako kapelan wojskowy do pułku jazdy poznańskiéj. Tutaj znalazł się wśród przyjaciół, a jakim tam był dla nich powiedziałby ci zapewne dokładniéj który z tych paru pozostałych jeszcze weteranów; ja powtórzę tylko co słyszałem przed laty, iż podzielał wytrwale, nawet wesoło, trudy i niebezpieczeństwa w polu i bitwie z współtowarzyszami, którym nieszczędził rady i pomocy, służył pociechą kapłańską. Gdy zaś szwadrony ruszyły na Litwę, nie odstąpił ich ksiądz Loga, a gdy pod Szawlami szły do ataku, znalazł się w pierwszym rzędzie wznosząc wysoko krzyż prawą ręką; wtedy to ugodzony kulą spadł z konia i niebawem ducha wyzionął. Wiele lat potem jeszcze wspominał ten i ów o ks. Lodze, opowiadając swoje przygody z kampanii; teraz już od dawna wieść o nim umilkła, chociaż zasłużył sobie, żeby nazwisko jego żyło między nami.
Po ubyciu księdza Logi zastępowali go rozmaici księża w gimnazyum, a niejaki czas późniéj objął naukę religii ksiądz Michał Wieruszewski. Nieznane mi są jego początki i familijne stosunki, wiem tylko, iż