Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z patryotycznego obowiązku, składając w biurach kongresu protest przeciw zupełnemu pominięciu sprawy polskiéj i wytępianiu narodu polskiego, w chwili gdy chodzi o wymierzenie sprawiedliwości narodom wschodnim.
W bezpośrednim związku z sejmowem działaniem Niegolewskiego były jego występy i sprawozdania na zebraniach wyborczych i zjazdach obywatelskich, między któremi wymienię ci tylko dwa najważniejsze, w Wągrówcu roku osiemdziesiątego pierwszego i rok późniéj w Krobi. Już się wtenczas było zachmurzyło między znaczną częścią Koła polskiego w Berlinie i obywatelstwa na prowincyi, a panem Władysławem, gdy dawniéj przez długie lata pod tym względem najzupełniéj zgodny odzywał się nastrój. Chodziło tam, ile sobie przypominam, głównie o dwie rzeczy, o łączenie się w rozmaitych sprawach sejmowych z frakcyami niemieckiemi, osobliwie z katolickiem centrum, jako też o tak zwany walny wniosek. Wychodząc z zasady, że Koło powinno być zawsze sejmem w sejmie, uważać się więc za reprezentacyę wyłącznie polską, potępiał Niegolewski wszelki oportunizm i solidaryzowanie się z Niemcami, nawet katolikami i obstawał prócz tego za ponawianiem, przy każdéj sposobności, owego wniosku z sześćdziesiątego pierwszego roku, domagającego się urzeczywistnienia praw naszych traktatami wiedeńskiemi zaręczonych.
W szczegóły owych starć i nieporozumień zapuszczać się nie będę, panie Ludwiku, bo ich nie znam. Wmięszanie się dzienników przyczyniło się do ich rozjątrzenia; kto miał słuszność, w to nie wchodzę, bo do rozpraw politycznych się nie mięszałem, a i teraz dyskusyi takowych z sobą nie odbywamy, przychodzi mi jednak na myśl z tego powodu francuzkie przysłowie: c’est le ton qui fait la chanson. Otóż, po-