Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kaz uprowadzenia niedoletnich synów, a gdy ojciec jego umarł, wydarto Sołtanom Zdzięcioły, główne ich dobra, poniekąd gniazdo ich rodzinne, wspaniały zamek tamtejszy zamieniono na sołdackie koszary, a kilka klasztorów ich fundacyi na cerkwie.
Po szesnastu przeszło latach tułactwa znalazł wreszcie pan Adam spoczynek i stałą siedzibę przy jedynaczce córce swojéj Maryi, którą do Prus za hrabiego Alfonsa Sierakowskiego wydał i razem z państwem Sierakowskich, piędziesiątego szóstego roku, jeśli się nie mylę, osiadł w Poznaniu, który w niespokojnéj wędrówce życia miał być dla niego ostatniem miejscem ziemskiego pobytu; umarł tu bowiem po dłuższéj chorobie, przeszło siedemdziesięcioletni z początkiem sześćdziesiątego trzeciego roku. W wysokiéj postawie swojéj i ruchach powolnych miał stary pan pułkownik coś bardzo poważnego i pełnego godności, a z twarzy jego zwykle spokojnéj widać było, że to człowiek, który zniósł wiele moralnych i fizycznych cierpień. Mimo to w przestawaniu z znajomymi i w towarzystwach, zachowując zawsze pewien nastrój pański, jednał sobie każdego szczerą uprzejmością, chętnym udziałem i łatwem wysłowieniem w rozmowach. Wielką znajomość świata i wydarzeń politycznych, dziejów znakomitych rodzin naszego kraju, stosunków i osób we Francyi, Włoszech, Rosyi łączył z mnóstwem wiadomości tyczących się sztuki, jako też literatury ojczystéj i francuskiéj, a do końca życia zachował trzeźwość i słuszność w sądach swoich o rzeczach i ludziach, z żywym umysłem zajmując się wszystkiem, co się działo.
Zięć Sołtana, pan Alfons Sierakowski, sprowadziwszy się z dalekich Prus, osiadł wraz z żoną w Poznaniu, aby dwoje dzieci jego w polskiem otoczeniu odebrało wychowanie. Mieszkali państwo Siera-