Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ów na pierwszy rzut oka tak niepozorny Koźmian szczególny dar zwracania, wszędzie gdzie był, na siebie uwagi ludzi znakomitych, do których się zbliżył, i jednania sobie ich przyjaźni i szacunku, co najpochlebniéj świadczy o jego umysłowéj wartości. Z Monachium posunął się potem daléj na wschód, do Drezna; ale gdy chciał tutaj osieść sobie na czas dłuższy, przyszło do trudności z policyą i wtedy znalazła się pomoc jenerała Chłapowskiego, który go, w początkach czterdziestego czwartego roku, ściągnął do Berlina i tutaj, nie bez wpływu zaprzyjaźnionych z sobą Radziwiłłów, utrzymać potrafił.
Kiedy, gdzie i jak poznał się Koźmian z jenerałem, tego nie wiem, panie Ludwiku, ale wyobrażam sobie, iż od pierwszego zaraz spotkania przylgnąć, że tak powiem, musieli do siebie i nie odczepili się aż do śmierci.
Otóż, ile sobie tak czasy méj pierwszéj młodości uprzytomnić mogę, pamiętam, iż przez wiele lat tu u nas w WKsięstwie, jak zresztą wszędzie, sprawy religijne zajmowały poniekąd podrzędne stanowisko. Było to dalszym ciągiem wpływu owego kierunku umysłowego, który literatura drugiéj połowy przeszłego wieku, wielka rewolucya francuzka i wojny napoleońskie całéj Europie nadały. Z ludzi, jakkolwiek wykształconych, mało kto się o rzeczy religijne troszczył; prosty lud był sobie bezwiednie pobożnym; panie i panny nasze modliły się i chodziły do kościoła; obywatele po wsiach i miastach, szczególnie starsi, czynili tak samo; należało to do zwyczaju, było zrosłe z życiem powszedniem, ale nikt sobie przytem nic nie myślał, nawet większa część księży okazywała podobny zimny nastrój ducha. Żeby religią uważać za punkt wyjścia wszystkich czynności prywatnego i publicznego życia, łączyć ją nierozerwalnie z narodowością i polityką, stawiać kościół wszędzie naprzód,