Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tomniły mu bezcelowość szkodliwych zabaw, politycznych sporów i wynikającą z nich szkodę; nim jeszcze minął rok, poznał, że trzeba coś robić i być czemsiś; udał się więc do spokojnego miasta Tuluzy, gdzie jest stary uniwersytet i rozpocząwszy naukę prawa tak gorliwie wziął się do pracy, że w najkrótszym trzechletnim terminie złożył egzamin na licencyata obojga praw, który jest we Francyi bramą niejako do sądowego zawodu. Poczem, zapisawszy się w rejestr adwokatów, zaczął już występować jako obrońca i byłby, niezwyczajną mając biegłość w pojmowaniu i rozróżnianiu, jako też łatwość w wysłowieniu, niewątpliwie praktykę sobie wyrobił i odznaczył się między innymi, ale nieszczęściem zasłabł tak mocno na piersi, iż wszelką robotę porzucić musiał i pospieszyć do wód pirenejskich. Pobyt w tych stronach i bliskość Hiszpanii rozbudziły w nim chęć zwiedzenia tego ciekawego kraju; przeprawił się za góry, zwiedził różne prowincye ojczyzny Cyda, pozawierał różne znajomości i nauczył się tak dobrze hiszpańskiego języka, że mógł w nim napisać krótki pogląd na dzieje Polski, który wydał podobno, aby Hiszpanów ze sprawą polską obeznać. Zachęcony tem co widział w owym kraju i czego się nauczył, czując zwłaszcza dla zdrowia swego potrzebę dłuższego pozostania w ciepłym klimacie, zrobił wycieczkę do Włoch, któréj szczegóły nie są mi znane.
Po prawie trzyletniéj wędrówce wrócił wreszcie do Paryża inaczéj usposobiony, niż był z niego wyjechał, z umysłem wiele dojrzalszym, zbogaconym doświadczeniem i mnóstwem nabytych wiadomości z dziedziny nauki i sztuki. W Paryżu, nim jeszcze zdążył coś postanowić o przyszłości swojéj, pochwyciły go niebawem inne prądy.
Bogdan Jański, ów apostół katolicyzmu wśród emi-