Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tury form gramatycznych naszego języka, jak późniejsze prace jego w tym obrębie dowiodły.
Tylko poniekąd w chwilach wypoczynku mógł się Cegielski zajmować wtenczas literaturą ojczystą i odczytywać celniejsze jéj utwory, w których pojmowaniu do trafniejszych zawsze, często do nowych całkiem rezultatów dochodził. I tak, przebywając podczas feryi po większéj części w Poznaniu, miał tamże nieraz sposobność do pogadanek literackich z Janem i Antonim Poplińskimi i z Józefem Łukaszewiczem, którzy, bystrość jego spostrzeń uznając, zachęcali go do pracy na tem polu. Osobliwie Jan Popliński, wydający wtenczas „Przyjaciela ludu“, wzywał go kilkakrotnie, aby coś przecie dla niego napisał. Otóż, odpowiadając jego życzeniu, napisał Cegielski obszerną rozprawę „O Janie Kochanowskim jako poecie lirycznym“, która w „Przyjacielu“ trzydziestego siódmego roku ogłoszoną została. Rozprawa ta ze wszech miar zasługuje na uwagę, bo jest niewątpliwie pierwszem przedmiotowi odpowiedniem i szczegółowem ocenieniem poezyi lirycznych Jana z Czarnolesia, o którym przedtem, prócz ogólników pochwalnych, nic gruntowniejszego nie powiedziano.
Nie mogę, panie Ludwiku, rozwodzić się tutaj obszerniéj, powiem ci jednak, ile pamiętam, co najważniejszem w owéj rozprawie, to jest, że Cegielski, wyświeciwszy na początku powody, dla których właściwie aż do szesnastego stulecia literatury narodowéj u nas nie było, upatrując je przedewszystkiem w tem, iż zaprowadzenie chrześciaństwa przerwało nić snującą się od wieków i narzuciło narodowi obce, z życiem jego pierwiastkowem niezgodne wyobrażenia, przechodzi daléj do ocenienia stanowiska duchowego Polski w początkach epoki odrodzenia, a pojmując Kochanowskiego w stosunku do jego czasu, stara się dowieść i wykazać szczegółowo, że,