Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 02.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

somówstwie, które pozostały w manuskrypcie jak najstaranniéj ręką jego pisanym i do druku przysposobionym, będącym zapewne jeszcze w posiadaniu pana Łyskowskiego.
Dla urozmaicenia poniekąd siedzącéj pracy, przyjął Łukaszewicz, gdy stare nasze gimnazyum w trzydziestym czwartym roku podzielono, obowiązek nauczyciela w gimnazyum Fryderykowskiem i uczył tam języka polskiego lat kilka tak Niemców jako i Polaków, co mu także nie mało czasu zajęło. Tegoż samego roku pojawił się w Lesznie Pryjaciel ludu, pierwsze u nas ilustrowane pismo tygodniowe, założone przez Jana Poplińskiego. Zajął się od samego początku Łukaszewicz szczerze tem pismem; od dawna zaprzyjaźniony z Poplińskim, był najczynniejszym jego współpracownikiem, a nawet, gdy tenże w roku trzydziestym dziewiątym umarł, zawiadywał przez dwa czy trzy lata redakcyą Przyjaciela. W pierwszych jego sześciu, siedmiu rocznikach znajdziesz pełno artykułów Łukaszewicza; poznać je łatwo, choć nie podpisane, po stylu i treści. Są to po większéj części rozprawki i obrazy tyczące się ciekawych wypadków dziejowych lub starożytności polskich; niejedne z nich mają znaczną wartość z powodu nowości lub źródłowego opracowania. Nie poprzestał jednakże na tem Łukaszewicz. Gdy byliśmy na Starym rynku, powiadałem ci, panie Ludwiku, jak to powstał trzydziestego ósmego roku Tygodnik literacki i jak się późniéj wysunął z rąk założycieli, jak powstała około roku czterdziestego nowa księgarnia polska w Bazarze, którą wkrótce po założeniu zagarnął Stefański; wiadomo ci już, że jednego i drugiego przedsięwzięcia inicyatorem, a w początkach właścicielem i kierownikiem był Łukaszewicz wspólnie z Antonim Poplińskim. Niezrażeni tym podwójnym zawodem założyli obadwa czterdziestego roku, pod własnem