Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 02.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do tego domu, w którym mieszkałem, na rogu Fryderykowskiéj i Lipowéj ulicy.
Możesz sobie, panie Ludwiku, wystawić moje osłupienie, gdy pewnego wieczora wpadła mi do pokoju służąca z krzykiem, że pana Wierzbińskiego przywieźli zabitego. Widziałem go był dzień przedtem zdrowego i żwawego; zbiegłem natychmiast na dół do jego mieszkania; zastałem młodą żonę w desperacyi, a doktora Mateckiego złowrogo kiwającego głową. Przypadkiem na polowaniu flinta, nieostrożnie trzymana, komuś puściła i cały nabój, strzaskawszy jedno czy dwa żebra, utkwił Wierzbińskiemu w dolnéj części piersiowéj klatki, nadwerężając płuca. Dość długi czas trwała walka życia ze śmiercią, ale wreszcie silny organizm odniósł zwycięztwo i Władysław Wierzbiński odzyskał powoli zdrowie, chociaż ten wypadek nie pozostał bez skutków, jak się to w późniejszem życiu i w ostatniéj jego chorobie okazało. Gdy nadszedł potem rok sześdziesiąty trzeci, nie mógł, mimo najszczerszéj chęci, zaledwo będąc wyleczonym, ruszyć na pole walki za Taczanowskim, Niegolewskim, za bratem swoim Stanisławem i wielu innymi, lecz przystąpiwszy w miejscu do organizacyi i mianowany komisarzem wojskowym przez rząd narodowy, zajmował się bardzo czynnie ściąganiem oddziałów i obmyślaniem środków do zasilania ruchów powstańczych. Nie uszło to baczności tutejszéj policyi; Wierzbiński schwytany i wywieziony, po całym roku kaźni w Hausvogtei i Moabicie, potrafił się uwolnić od wszelkiéj odpowiedzialności, a wróciwszy do Poznania, wystąpił z służby sądowéj i odtąd aż do śmierci poświęcał czas swój i siły wyłącznie służbie narodowéj. Wykonywał ją głównie w dwóch kierunkach, jako poseł i jako dziennikarz.
Od roku sześdziesiątego ósmego, prawie bez przerwy, zasiadał w izbie poselskiéj i potrafił, przez długo-