Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 02.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zatwierdzony został. Ogłoszono składkę publiczną, do któréj się nawet król pruski i car rosyjski przyczynili. Byłem właśnie w kwincie i pamiętam dobrze jak w gimnazyum cenzorowie zbierali po klasach złotówki i zebrało się, jeśli się nie mylę, coś przeszło 28 tysięcy talarów.
Chciano z początku wystawić ów pomnik w wielkich rozmiarach i pod gołem niebem, na placu katedralnym, ale wykonaniu tego planu przeszkodziła częścią niedostateczność funduszów, częścią téż inne względy; postanowiono zatem wystawić grobowiec w jednéj z kaplic katedralnych. Król wyznaczył komisyę, która się wykonaniem zająć miała, a do której należeli: książę namiestnik, hr. Edward Raczyński i ks. kanonik Przyłuski.
Wkrótce potem Radziwiłł Poznań opuścił, a kierunek téj sprawy i całą rzeczywistą pracę wziął na się Edward Raczyński i zajął się nią z właściwą sobie gorączkowością, którą okazywał we wszystkiem, co robił. Sprowadził z Włoch architektów, Lanciego i Cristofolego do przebudowania i urządzenia kaplicy, a co do posągów wszedł w umowę z Rauchem.
Byłeś przecież w kaplicy królewskiéj, panie Ludwiku, otóż wszystko co tam jest, coś tam widział, winna katedra, winni wszyscy zachodom, staraniom i wytrwałości Raczyńskiego. Ale nie skończyło się na zachodach i staraniach; składek, jak ci mówiłem, zebrało się 28 tysięcy talarów, a samo urządzenie i przyozdobienie kaplicy, prócz owego pięknego mozajkowego obrazu nad ółtarzem, który jest podarunkiem pani Raczyńskiéj, kosztowało znacznie przeszło 25 tysięcy, koszta zaś posągów Raucha, tak jak są i stoją, wynosiły przeszło 28 tysięcy talarów; oblicz teraz przewyżkę i wiedz, że ją dał Raczyński ze swéj kieszeni. Wszystko, co czynił