Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 01.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

właściwie nadmienić, gdyśmy na Nowéj ulicy stali; bo tam najlepsze swoje lata przepędził. Wyszedłszy z klas średnich, chwycił się handlu; przez dłuższy pobyt w Hamburgu i Bremie obeznał się z wydziałem tabacznym, a wróciwszy do Poznania, gdy Bazar kończono, założył w nim pierwszy polski handel specyalny cygar i tytoniów. Skorom wymienił te nikotinowe preparaty, powiem ci nawiasem, iż nawyknienia społeczeństwa naszego były, pod tym względem, odmienne dawniéj od teraźniejszych. Mniéj więcéj do roku trzydziestego górowała tabaka do zażywania; niemal każdy starszy człowiek, już dla miłego w nosie drażnienia, już to by nadać sobie powagi, zażywał i miał tabakierkę w kieszeni, często srebrną lub złotą. Przy spotykaniu się następowały wzajemne częstacye i nieraz tabakierka była pożądaną dywersyą w nudnych konwersacyach. Dość znaczna także liczba starszych pań, które do piędziesiątki dochodziły, z maleńkich tabakiereczek, nieraz arcydzieł sztuki złotniczej, delikatnie i elegancko niuchały tabaczkę, a chusteczki ich nie bardzo wyglądały apetycznie. Teraz tabakierki znajdziesz niemal tylko w księżych rewerendach, a i tam coraz rzadziéj; zniknęły zresztą z widnokręgu towarzyskiego. Za najlepszą u nas uchodziła tabaka rawicka, sprzedawana w długich niezgrabnych słojkach ze szkła zielonego; kilku fabrykantów Niemców w Rawiczu porobiło na niéj majątki. W Poznaniu, dopóki byłem w szkołach, dwa główne pamiętam źródła tabaki; jedno u żyda Kaliskiego, który latem i zimą przesiadywał skromnie w sieni jednego z domów Szerokiéj ulicy, a sprzedając cierpliwie po łóciku za trzy grosze, zebrał nie mało talarów. Potomkowie jego teraz jeszcze w bliskości swego gniazda mają znaczne fabryki i składy. Do dziś dnia pamiętam nos zawisły Kaliskiego oraz zawsze uśmiechnięte oczki jego staréj żony, bo nieraz do nich cho-