Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 01.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szego Kasyna polskiego, a późniéj, w pierwszych czasach, bale Kółka towarzyskiego zadowolnić równie mogły tak pod względem liczby jako i ochoty osób ze wsi i miasta, żądnych rozrywek karnawałowych; lecz, gdy przez panów: Waligórskiego i Stanisława Platera rozbitą została, założeniem Resursy, dawniejsza wspólność i jedność towarzyska, musiały na tem zabawy kółkowe i w ogóle zabawy publiczności polskiéj w mieście naszem znacznie ucierpieć. Ostatnią bardzo tłumną, ożywioną i zajmującą zabawą, któréj się na bazarowéj sali przez godzinkę przypatrywałem, był bal wyprawiony dla gości naszych z innych dzielnic Polski, przy sposobności Zjazdu przyrodników i lekarzy.
Żałuję, że tu wtenczas jeszcze nie byłeś, bo ile wnosić mogę z coraz posępniejszego widnokręgu naszego, wątpię czy kiedykolwiek jeszcze ujrzysz tak liczny zastęp bawiących się istot polskich na téj poczciwéj bazarowéj sali.
Uzupełnię zarys ten jéj dziejów bardzo niedokładny, bo powiadam ci tylko rzeczy, quarum ipse testis fui, nadmieniając, iż pamiętam tutaj, w rozmaitych czasach, trzy walne wesela, o których długo przed tem i potem rozprawiano.
Pierwsze było p. Bronisława Dąbrowskiego i panny Łąckiéj, drugie pana Stablewskiego i panny Grabowskiéj, trzecie zaś pana Czorby i panny Żółtowskiéj. Na wszystkich trzech byłbyś mógł widzieć prawie pół Księstwa świetnie ugoszczonego i szczerze rozbawionego. Na drugiem zdarzyła mi się zabawna niespodzianka. Wszedłszy przypadkiem do pobocznéj salki, gdzie zastawiono zimną wieczerzę, podziwiałem rozmaitość, paradne przyrządzenie i kosztowność darów bożych, któremi się uraczyć mieliśmy, osobliwie zaś mnogość półmisków i butelek, mogącą starczyć dla podwójnéj liczby gości. Po północy nastąpiła