Strona:Marcel Proust - Wpsc06 - Uwięziona 02.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest, że omyłki sądowe są liczne i że historja zarejestrowała oskarżenie o sodomię, piętnujące znamienitych ludzi, którzy byli jej zgoła niewinni. Świeże odkrycie wielkiej miłości Michała Anioła do kobiety stanowi nowy fakt, uprawniający tego przyjaciela Leona X do pośmiertnej rewizji procesu. Sprawa Michała Anioła ma wszelkie tytuły aby roznamiętnić snobów i zmobilizować la Villette, kiedy zniknie z horyzontu inna sprawa, w której anarchia była rzeczą elegancką i stała się modnym grzeszkiem naszych zacnych pięknoduchów. Ale o tej nie godzi się mówić, możnaby się przytem pokłócić.
Od czasu jak Brichot zaczął mówić o męskich reputacjach, p. de Charlus zdradzał całą twarzą ów specjalny rodzaj zniecierpliwienia, jaki objawia ekspert lekarski lub wojskowy, kiedy ludzie światowi zaczną pleść duby smalone na temat terapeutyki lub strategji bez żadnej znajomości przedmiotu.
— Nie ma pan najmniejszego pojęcia o tych rzeczach — rzekł w końcu. — Zacytuj mi pan jedną reputację fałszywą. Wymień pan nazwiska. Tak, ja znam wszystko — odparł gwałtownie p. de Charlus na nieśmiały sprzeciw Brichota; — ludzi, którzy robili to kiedyś przez ciekawość, lub przez kult zmarłego przyjaciela; znam i takich, co, bojąc się zanadto zagalopować kiedy pan im wspomni o piękności mężczyzny, odpowiedzą, że to jest dla