Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kocham dla pana i z któremi tak chciałabym zawrzeć znajomość.
Ale książę nie przestawał się wpatrywać bystro w żonę:
— Oriano — rzekł — trzeba przynajmniej opowiadać prawdę i nie łykać jej połowę. Trzeba powiedzieć — sprostował, zwracając się do Swanna — że ówczesna ambasadorowa angielska (niezła kobieta, ale trochę pomylona i specjalistka od takich gaff) wpadła na dość dziki koncept, aby nas zaprosić z prezydentem Republiki i jego żoną. Byliśmy — nawet Oriana — trochę zdziwieni, zwłaszcza że ambasadorowa dosyć miała z nami wspólnych znajomych, aby nas nie zapraszać właśnie na tak dziwne zebranie. Był tam jeden minister który coś ukradł, wreszcie nie mówmy o tem, nie byliśmy uprzedzeni, wpadliśmy jak w pułapkę; trzeba zresztą uznać, że wszyscy ci ludzie byli bardzo grzeczni. Ale to już było zupełnie dosyć. Oriana, która nie często robi mi ten zaszczyt aby zasięgać mojej rady, uznała iż powinna w ciągu tygodnia rzucić bilet w pałacu Elizejskim. Gilbert posunął się może za daleko, widząc w tem plamę na nazwisku. Ale nie trzeba zapominać, że, poza wszelką polityką, pan Carnot, który zresztą wywiązywał się bardzo przyzwoicie ze swoich obowiązków,

197