Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kuzyna, po części w drodze wymiany za Elstiry, których stanowczo nie lubimy. Sprzedano mi go jako Filipa de Champagne, ale ja sądzę, że to jest jeszcze coś więcej. Mam panu zdradzić moją myśl? myślę, że to jest Velasquez i to z najlepszej epoki — rzekł książę, patrząc mi w oczy, czy aby poznać może wrażenie, czy aby je wzmocnić.
Wszedł lokaj.
— Księżna pani każe spytać księcia pana, czy książę zechce przyjąć pana Swann, bo księżna pani jest jeszcze nie gotowa.
— Wprowadź pana Swann — rzekł książę spojrzawszy na zegarek i sprawdziwszy że jeszcze ma kilka minut, zanim się pójdzie ubierać. Oczywiście, żona, zamówiwszy go na tę godzinę, jest nie gotowa! Niema potrzeby mówić przy Swannie o tym wieczorze u Marji Gilbertowej — rzekł książę. Nie wiem, czy on jest zaproszony. Gilbert bardzo go lubi, bo myśli, że on jest naturalnym wnukiem księcia de Berri, to cała historja! (Inaczej, niech pan pomyśli! mój kuzyn dostaje ataku, kiedy widzi Żyda o sto kroków!) Ale teraz to się komplikuje sprawą Dreyfusa; Swann mógłby chyba zrozumieć, że bardziej niż ktokolwiek powinienby przeciąć wszystkie kontrakty z tymi ludźmi;

183