Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

słyszałeś w naszej ciemnej krainie. Toteż z przyjemnością przyślę wam książki Racine’a, Wiktora Hugo, Wybór pism Chenedolle’a, Alfreda de Musset, bo chciałbym ziemię co mi dała życie wyleczyć z ciemnoty, która wiedzie nieuchronnie do zbrodni. Nie mam ci już nic do powiedzenia, i posyłam ci, jako pelikan, długą zmęczony podróżą, moje pozdrowienia, zarówno jak twojej żonie, memu chrześniakowi i twojej siostrze Róży. Oby można było nie rzec o niej: I różą będąc, żyła ile żyją róże, jak powiedzieli Wiktor Hugo, sonet Arversa, Alfred de Musset, wszyscy ci wielcy geniusze, którzy z tego powodu zginęli w płomieniach stosu jak Joanna d’Arc. Oczekuję twojej najbliższej wieści, przyjm me całunki jak całunki brata.

Perigot (Józef).“

Przyciąga nas wszelkie życie ukazujące nam coś nieznanego, ostatnie złudzenie. Mimo to, tajemnicze słowa, któremi pan de Charlus rozpalił moją wyobraźnię dla księżnej Marji de Guermantes jako istoty nadzwyczajnej i różnej od wszystkiego co znałem, nie wystarczają aby wytłumaczyć moje zdumienie — po którem rychło nastąpiła obawa, żem padł ofiarą czyjegoś figla, zmierzającego ku temu, aby mnie wyrzucono za drzwi z domu,

164