Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nessan jest bardzo dowcipny, i ma po kim być dowcipny; matka jego jest z domu Montjeu. Bardzo jest źle z biednym Ornessan.
To nazwisko miało tę zaletę: że przerwało niestrawne złośliwości, które byłyby się ciągnęły w nieskończoność. Zaczem pan de Guermantes wytłumaczył, że prababka pana d’Ornessan była siostrą Marji Kastylskiej de Montjeu, żony Tymoleona Lotaryńskiego, a tem samem ciotki Oriany. Tak iż rozmowa wróciła do genealogij, podczas gdy idjotka ambasadorowa turecka szeptała mi: „Robi pan wrażenie, że pan jest bardzo dobrze notowany u księcia de Guerrnantes: niech się pan ma na baczności“; a kiedy jej prosiłem o wyjaśnienie: „Mam na myśli, pan mnie zrozumie w pół słowa, że to jest człowiek, któremu można by bezpiecznie powierzyć córkę, ale nie syna“. Otóż, przeciwnie, jeżeli był kiedy człowiek kochający namiętnie i wyłącznie kobiety, był nim książę de Guermantes. Ale błąd, przeciwieństwo prawdy, były dla ambasadorowej jakgdyby elementem, poza którym nie mogła się poruszać. „Jego brat, Mémé, który mi jest zresztą z innych przyczyn (nie kłaniał się jej) głęboko antypatyczny, bardzo martwi się narowami księcia. Toż samo ich ciotka Villeparisis. Ubóstwiam ją. Oto święta kobieta, praw-

115