Strona:Mali mężczyźni.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Ach ciociu, jakaż to wspaniała zabawka! czy naprawdę będę mogła gotować w tym ślicznym piecyku, wydawać obiady, bale, i palić prawdziwy ogień? Jakże mi się to wszystko podoba! Co cioci nasunęło tę myśl.“
„Twoja chętka do robienia ciasteczek, z Azyą,“ odrzekła pani Bhaer, przytrzymując Stokrotkę, tak podskakującą, jak gdyby miała frunąć w górę. „Wiedziałam że ci Azya nie pozwoli gospodarować często w kuchni — i to byłoby nawet niebezpieczném przy dużym ogniu — więcem sobie postanowiła wyszukać małą kuchenkę i nauczyć cię gotowania, żeby ta zabawka była połączoną z pożytkiem. Przeglądałam pilnie sklepy, ale wszystkie duże sztuki były drogie, i sądziłam już że mi wypadnie wyrzec się téj przyjemności, kiedym spotkała wuja Teodorka. Dowiedziawszy się czego szukam, obiecał swą pomoc, i nie dał pokoju, pókim nie nabyła największéj ze wszystkich kuchenek. Łajałam go za to, ale śmiał się i prześladował obiadem, którym ugotowała na jego przyjęcie, gdyśmy oboje byli bardzo jeszcze młodzi. Nareszcie, gdy poprosił, bym nietylko ciebie, ale i Becię uczyła gotować — uległam i poszliśmy razem po różne smaczne rzeczy do moich „wykładów kuchennych,“ jak się wyraził.“
„To najładniejsza, najśliczniejsza kuchenka w świecie, i będę wolała uczyć się gotowania, niżeli innych lekcyi. — Czy będę mogła robić torciki, ciasteczka, i makaroniki?“ wołała Stokrotka tańcząc w koło pokoju, z nową patelnią w jednéj rączce, i z obcężkami w drugiéj.
„Wszystko nastąpi we właściwym czasie; ale ponieważ ta zabawka ma służyć do pożytku, więc ci muszę mówić, co i jak masz robić. Będziemy się zaopatry-