Strona:Mali mężczyźni.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niałego!“ zawołała Stokrotka klaszcząc w rączki, bo ten śliczny wujaszek był tak dobry, jakby jaka chrzestna matka z czarodziéjskiéj bajki i zawsze obmyślał wesołe niespodzianki, ładne dary i komiczne zabawy.
„Tak, wuj Teodorek kupował to zemną i takeśmy się ubawili w sklepie, dobiérając różne przedmioty! Ponieważ chciał, żeby wszystko było piękne i duże, mój planik przybrał wspaniałą postać, przy jego pomocy. Musisz go serdecznie ucałować, jak przyjedzie, bo to najlepszy wujaszek jaki istniał kiedykolwiek, i kupował K...... o małom się nie wygadała!“ krzyknęła pani Bhaer niekończąc tego zajmującego wyrazu; poczém zaczęła przeglądać rachunki, jak gdyby z obawy, żeby niepowiedziéć więcéj, niż potrzeba. Stokrotka załamała rączki z cierpliwém poddaniem się i cichutko siedziała rozmyślając nad tém, jakiéj zabawki nazwa, może się zaczynać od litery: K?
Zajechawszy przed dom, śledziła każdą paczkę wynoszoną z karyolki; jedna zwłaszcza, duża i ciężka, którą Franz prosto zabrał do swego pokoju, napełniła ją zdumieniem i ciekawością. Coś bardzo tajemniczego działo się popołudniu, bo Franz kuł młotem, Azya biegała z góry na dół, ciotka krzątała się, przenosząc różne rzeczy pod fartuszkiem, podczas kiedy mały Theodorek, jedyny z dzieci którego tam przypuszczano, gdyż nie umiał jeszcze wyraźnie mówić, — szczebiotał, śmiał się i usiłował powiedziéć, że widział coś „piętnedo.“ To wszystko pozbawiało niemal przytomności Stokrotkę, a zgorączkowanie jéj udzieliło się nawet chłopcom, którzy zamęczali matkę Bhaer narzucaniem swéj pomocy; ale im odpowiadała własnemi słowy ich do Stokrotki:
„Dziewczęta nie mogą się bawić z chłopcami.