Strona:Maciej Wierzbiński - Pękły okowy.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zamierza ubić sprawę z wystraszonym panem Zimmermannem i nabyć odeń jego udział w tartaku.
„Onegdaj wpadła do nas jak bomba Emma Schlichting. Zawsze „chic“, automobil paradny a ona jeszcze paradniejsza i ładniejsza niż kiedykolwiek. Zazdrościć jej można takiego usposobienia. Jej nic humoru nie psuje. Widuje się ona niekiedy w Wrocławiu (i może flirtuje) z Walterem. Rozweseliła nas przy bowli z brzoskwiniami.
„Dopytywała się o Ciebie ze szczególniejszem zainteresowaniem. Ma ona wyjść za mąż za pewnego artylerzystę z Wrocławia, lecz odzywa się o nim niechętnie, półgębkiem. Natomiast o Tobie z emfazą. Nie dała mi spokoju, póki nie wygadałam się przed nią (to było nierozsądnie), że służysz w polskiej armji gen. Hallera. Zdziwiłam się, gdy na to zawołała: „Der ist aber ein Schlauberger!“ (Jaki to z niego cwaniak!) Wiedział, jak wydostać się z niewoli!“ Ucieszyła się, że jesteś na wolności i pytała gdzie się znajdujesz. Mam wrażenie, że pragnie Cię zobaczyć.
„Walter pozazdrościłby Ci tego. Bo Emma podoba mu się ogromnie, imponując mu zarówno szykiem, jak swemi stosunkami z arystokracją. Ona jest z tych, co się podobają.
„Po jej wyjeździe (ona wyjąkowo bawi u ojca w Gross-Waldau) przyszło mi na myśl, czy ona nie zjawiła się u nas li tylko w tym celu, aby dowiedzieć się, co dzieje się z Tobą. Jak długo będzie ona interesować się Twoją osobą, to pytanie. Niemiecka wierność nie należy do jej cnót.

„Matka Twoja ściska Cię gorąco i zaleca Ci, abyś na miłość Boską nie odważał się przekradać do Mysłowic. Uzbroiła się ona w cierpliwość. Bądź i Ty rozsądny i nie przejmuj od Polaków ich lekko-

12