Strona:Maciej Wierzbiński - Pękły okowy.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mamrotali przez chwilę, obiecując mu kiedyś później tortury piekielne, lecz poszli w pokorze, niby ofuknięte kundle.
Położenie siłacza było nad wyraz fatalne, tak że djabeł, zwątpiwszy, posłał mu w pomoc babę. Pani Fryda udała się „z wielką gębą“ do policji i sędziego. Zapewniała, że Lis wziął od Kralla trochę pieniędzy i, uradzając z nim nad plebiscytem, postanowił sformować z „matrozów“ Schtosstruppe. A gdy mąż jej wszystkie poszlaki skierował na zbiegłych powstańców: Nawoję i Gniwkę, postarała się o dowody na to, że Nawoj, zabijaka pieroński, od pewnego czasu nosił się z myślą zamachu na sierżanta. Przyszedł jej w tem z pomocą skutecznie policjant, który feralnego tego wieczora rozmawiał z Nawojem. Z jego zeznań wynikało jasno, że Nawoj wciągnął w zasadzkę żandarmów, którzy, podlegając rozkazom por. Gronosky‘ego, sami z kolei wciągnęli porucznika i jego dwóch żołnierzy w to fatalne położenie. Nosząc się z takiemi zamiarami, Nawoj — twierdziła pani Fryda — przez kilka wieczorów przesiadywał w gospodzie i uradzał coś z Gniwką, bardzo silnym i zuchwałym „buksem i demokratą“. co potwierdzili też inni.
, Wreszcie wypuszczono Lisa na wolność oraz zapisano w poczet szpiegów. Z tego Lis chwalił się przed porucznikiem, mrucząc:
— Oni łoboczom...
Upominał szynkarz swego umiłowanego „synka“, by czasu plebiscytu powołał go do roboty, gdy zajdzie potrzeba chłopa, co „umie bić“. A Wiktor przyrzekł mu to, przysięgając sobie wszakże, że „roboty“ Lisa nie będzie świadkiem.
— A co się stało w Nawojem? — spytał.
— Uciek rychtyk.
— Nie widziałeś go odtąd?
— Ni. Ale on se znajdzie. I trafi do mnie... To głowacz i podciepek straszny. Spartakus...