Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
38

Ale Tyś gniewem zapalił się świętym
Żeśmy twych dróg odstąpili,
Obcym się Bogom skłonili —
Jednak nas nie gub ze szczętem!

Nieczysty duch nasz, sprawiedliwość nasza
To szata plugawa iście,
Więc opadamy jak liście,
A grzech jak wiatr nas unasza.

I teraz nawet nie śledzim Twej woli,
Ani nawrócim się sami,
Gdy twarz Twą skryłeś przed nami,
Kiedy niszczejem w niewoli.

Aleś Ty naszym Ojcem! myśmy gliną —
Ty naszym twórcą o! Panie!
Powściągnij swoje karanie,
Z naszą się nie licz przewiną.

Nad naszym Panie ulituj się trudem,
Wysłuchaj sieroce jęki;
Wszak myśmy dziełem Twej ręki,
Wszak myśmy wszyscy Twym ludem!