Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
20
JĘK BOLEŚCI.
„I tylko mu łaski potrzeba jedynej,
I tylko jedynej mu tarczy.
By choć w boleści ochłoną głębiny,
A rozpacz go głazem obarczy —
Pojmował swą mękę — śród świata bez celu,
Cel własny w męczeńskim pościgał weselu.“
Karol Szajnocha.

O Boże! w ciemnościach, śród mętów i kału,
Rozbitkom wskaz drogę i łodzie bezpieczne —
Od pokus rozpaczy, od zwątpień nawału
Niech wiary nas chronią kotwice stateczne!

Bo otośmy w ciężkiej godzinie przesileń,
Gorączka mózg pali, a zamęt w rozumie,
Śród groźnych przyjaciół a zdrady przymileń,
Już prawdy od fałszu rozróżnić nie umie.

Co innym na szali policzą się cnoty.
Co czcią ich otacza w sławy Panteonie —
To samo nas wiedzie pod pręgierz sromoty,
I kolcem cierniowym rozrania nam skronie.