Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
279

Dalej Bracia krokiem śmiałym,
Łączmy pogoń z Orłem białym,
A przed niemi, z polskiej ziemi, pierzchnie podły wróg.

Śpiesz więc Gedymina plemię,
Oswobodzić przodków ziemię,
Bij rusina, pogania, bo nam sprzyja Bóg,

A za klęski nam zadane,
Przypomnijmy mu Oszmianę,
Biednych matek, drobnych dziatek, przelewaną krew.

Już mu Wisła nie hołduje,
Już mu Niemen grób gotuje,
Reszta zginie w bystrej Dźwinie, gdzie brzmi Litwy śpiew.

Niechaj gnuśny bruki zbija,
Cukry zjada, poncze spija,
Jemu wzgarda, nam stal twarda, i marsowy znój.

Żegnaj mi Litwinko miła,
Dla mnie wieniec lub mogiła,
Gdy nie wróci, nie zasmuci, narzeczony twój.