Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
246

Rok w rok biorą na żołnierkę,
Pędzą, Bóp wie, kaj
Już nie ma chłopców na zbierkę —
Ostatniego daj.

Pędzą ich na Syberyją
Kaj się kończy świat —
Już tam naszych już nie mało,
Już tam i nasz brat.

Każą łapać misarjuszów,
Męczą kieby psy;
Jakże się im ulitujesz,
Pójdziesz z nimi ty.

Oj, niedawno tu złapali —
Śliczny panicz był,
Jak go tylko z sobą wzięli,
Tygodnia nie żył.

Oj źle bracie, oj źle bracie,
Sam to Bóg widzi,
Turcy mają konstytucją,
Szczęśliwsi żydzi.