Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
243

Krwi tam mgła zalega,
A wnętrze śmierć i zagłada!
Ho, ho, tam już ziemi brzeg,
Błyszczy tylko wieczny śnieg,
I w tę puszczę mar
Nas to pędzi car!

Idziem, bez skazy, ochoczo,
Zniszczeniu niosąc ofiary,
Myśl i pieśń proroczą
Szląc carom ze stepów kary:
Bo choć głód nam ziębi krew,
Pęta za to grają śpiew
Cary, cary, dzeń —
Wyrżnąć cary w pień!

O, tam wichrzyca nazbija
Śniegów chmury, tumany,
Burzy je, kłębi, zwija
Po stepie w góry, w kurhany.
Dalej, po nad kłęby chmur
Wznieśmy kajdaniarzów chór;
Cary, cary, dzeń —
Wyrżnąć cary w pień!