Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
158

Jakby jaka srebrna wstęga,
Jednem końcem w morze sięga —
Tam nasza granica.

A więc w pomoc proście Boga,
Żeby cofnąć w stepy wroga,
Żeby ulżyć tej niedoli,
Wyrwać braci z tej niewoli —
W pomoc prosić Boga.

A tam dalej Dniestr wspaniały
A nad Dniestrem kamień biały
A tam Dnieper, a tam Dźwina
Dawną Polskę przypomina:
To nasza kraina.

Tę krainę nam rozdarli,
Czartoską trójkę zawarli
Wlekli z każdego ruszenia
Od więzienia do więzienia —
Aż na szubienicę.

Bo dziś świat się dźwignął cały,
Ludy się porozumiały;
Wszystko bratnią pomoc daje,
A więc Polska zmartwychwstaje:
Wolność niechaj żyje!